czwartek, 10 grudnia 2015

Śledź w sosie jogurtowo-musztardowym


Rozpoczęłam próby z śledzikiem, jakoś nigdy nie robiłam bo uważałam że nie do końca można pozbyć się z nich soli, dlatego kupowałam gotowe. Walką z solą rozpoczęta ;). W tym przepisie moczyłam śledzie przez dobę w mleku, kolejne moczyły się 3 doby i muszę powiedzieć że lepsze:)
A wy jakie macie sposoby na pozbycie się soli ze śledzi? 






Potrzebne składniki:
  • 4 płaty śledziowe
  • 0,5 l mleka
  • 1 jogurt naturalny mały 
  • 2 łyżki musztardy
  • 4 korniszony
  • 1/3 pora
  • 1 łyżeczka gorczycy
  • szczypiorek do posypania
  • 0,5 jabłka
  • pieprz



Przygotowanie:

Śledzie płuczemy i zalewamy mlekiem - pozostawiamy na min. dobę. Na następny dzień śledzie kroimy w paseczki, dodajemy do nich pokrojony por w półksiężyce, szczypiorek, ogórki w talarki oraz jabłko w kosteczkę. Jogurt mieszamy z musztardą, dodajemy pieprz, gorczycę. Śledzie zalewamy sosem jogurtowo-musztardowym. 



24 komentarze:

  1. My nie mamy żadnego sposobu bo nie jemy śledzi :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie w takim fit wydaniu będzie u mnie na święta :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Pysznie przygotowane śledzie. Ja najczęściej moczę w wodzie jedną dobę, pozostaje wtedy lekki smak soli, ale mi akurat taki już odpowiada :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mm..może i mnie by zasmakowały? Prezentują się wybornie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szukam właśnie fajnego przepisu na wigilię, Twój wygląda znakomicie ;) No i przepiękny talerzyk <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi się ten przepis na śledzika Wypróbuję:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię sledzie, podoba mi się Twoja propozycja

    OdpowiedzUsuń
  8. Pyszny śledzik i uroczy talerzyk :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pyszności, bardzo lubię śledzie :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam śledzie!
    W takim sosie muszą doskonale smakować.

    OdpowiedzUsuń
  11. Great entry , thank you for your visit!!kiss...

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo lubię śledzie, i nie wyobrażam sobie bez nich wigilii :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię śledzie, ale sama nigdy ich nie robię. Po prostu nigdy nie mam pomysłu na nie, tu widzę... sposób warty wypróbowania, więc... może kiedyś. ;)

    OdpowiedzUsuń